Forum chorych na szpiczaka
Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum chorych na szpiczaka Strona Główna
->
Forum testowe
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Forum testowe
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Dorota
Wysłany: Sob 0:30, 31 Sty 2009
Temat postu: nadzieja i wiara
witaj Janusz
trzy tygodnie temu potwierdzono diagnozę mojego brata - szpiczak mnogi - zabrzmiało jak wyrok (lat 48-samotny) mnóstwo myśli przemykało przez szare komórki:strach,bezradność,niemoc. Kilka dni na linii telefonicznej, płacz najbliższych w trosce o brata,syna. Mnóstwo pytań i poszukiwanie wiedzy na temat choroby. Docieranie do takich stron jak ta-bardzo wspierająca i pomocna w walce z tym dziadostwem. W tym wszystkim nagła zmiana w mojej mentalności, zatrzymanie tego zwariowanego tempa życia, do czego to prowadzi? nagła,niesamowita chęć aby komuś pomóc, ot tak bez powodu.I po tygodniu załamania przychodzi siła do walki, którą trzeba przekazać Bratu i całej rodzinie bo płacz i lament nikomu nie pomogą, trzeba znaleźć w sobie siłę i zarazić nią tych, którzy są słabsi. Podziałało. Brat jest optymistycznie nastawiony na leczenie, Mama wierzy że będzie dobrze, wszyscy włączyli się w pomoc jaką tylko mogą dać, myślę że w obliczu tej choroby znajdziesz wielu wspaniałych Ludzi którzy czerpią siłę i radość z pomocy innym i tego Tobie i Twojej Żonie życzę, bądź silny i przekazuj tą siłę innym, musisz wierzyć że będzie dobrze bo tylko wiara i nadzieja pozwolą Wam normalnie żyć, i walczyć , buziaki - trzymajcie się ciepło, głowa do góry
Dev
Wysłany: Sob 0:30, 24 Sty 2009
Temat postu: Współczucie
Ech, na Boga raczej bym nie liczył, mój ojciec już po tej chorobie, mam nadzieję, że gdziekolwiek teraz jest, jest mu znacznie lepiej, niż na tym ziemskim padole... Męczył się dziesięć miesięcy. Przygotuj się niestety, bo będzie ciężko. I ciesz się, że szpiczak zaatakował kości, a nie nerki, bo w kilka miesięcy byłoby po wszystkim. To straszna choroba, ale nie beznadziejna. Wytrwałości.
janusz
Wysłany: Nie 22:30, 18 Sty 2009
Temat postu: ŚWIAT MI SIĘ WALI
Żona zachorowała na szpiczaka. Atakuje niemiłosiernie. W ciągu kilku dni przestała chodzić (starszny ból). Dopiero zaczynamy leczenie. Nie wiem jak ja to wszystko zniosę. Boże wspomóż.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin