wieloj |
Wysłany: Nie 19:26, 14 Lis 2010 Temat postu: Re: Czy będzie coraz gorzej? |
|
Witaj Gosiu.
Ja mam 58 lat. Leczę się od 2006 r. Całą moją historię możesz przeczytać na mojej stronie internetowej www.szpiczak.bialystok.pl w zakładce: Moja historia.
Ja także mam stwierdzoną polineuropatię, na szczęście nie tak dużą jak Twój Tata.
Wiem, że polineuropatia wywołana Talidomidem jest praktycznie nieodwracalna, zaś wywołana Bortezomibem może częściowo się odwrócić.
Jeśli chodzi o uśmierzanie bólu, to słyszałem, iż najlepsze są plastry Durogesic.
Pozdrawiam Ciebie i Tatę. Wszystkiego najlepszego.
Wiesław. (Administrator). |
|
gosia64 |
Wysłany: Pon 21:24, 08 Lis 2010 Temat postu: Czy będzie coraz gorzej? |
|
Witam,
Mój tato (73 l.) trzeci rok leczy się na szpiczaka. Oprócz tego ma przerost prostaty. Dotychczas był leczony wg schematu CTD, jednak nie przyniosło to efektu. Potem był schemat TAD, ale ze względu na zaburzenia rytmu serca leczenie zostało przerwane i wprowadzono cykl MPT. Po tej chemii zaczęły go bardzo boleć stopy (mrowienie i ból, suchość, opuchlizna), dlatego zrezygnowano z leczenia Talizerem i kontynuowano cykl MP, a potem ze względu na brak rezultatów wdrożono leczenie Bortezomibem w monoterapii. Ból się ciągle nasila, wykryto polineuropatię, choroba nie ustępuje, a wyniki nie są zadowalające. Utrzymuje się wysoki poziom białka i łańcuch kappa. W tym momencie tato ma przerwę w leczeniu, żeby organizm się trochę zregenerował (jest to pierwsza dwutygodniowa przerwa od trzech lat).
Na początku choroby tato był optymistycznie nastawiony, wierzył że chorobę uda się zatrzymać. W tej chwili bardzo cierpi. Oprócz bólu nóg boli go cały brzuch, podbrzusze i jądra. Silne środki przeciwbólowe (Tramal i plastry Transtec) nie są w stanie tego bólu uśmierzyć. Nie śpi po nocach z bólu, chociaż zażywa Hydroksyzynę (lekarz nie zaleca zażywania innego leku).
Czy to prawda, że na polineuropatię nie ma żadnych środków przeciwbólowych? Czy chory jest skazany na takie cierpienie? Nie mogę patrzeć na to, jak mój tato się męczy, nie może chodzić, mimo że do niedawna był całkowicie sprawny, a ja nie mogę mu pomóc.
Czy każdy chory czuje się w podobny sposób? Czy te objawy kiedyś ustąpią? Czy będzie coraz gorzej?
Z góry dziękuję za odpowiedź. |
|