Autor Wiadomość
mariusz
PostWysłany: Nie 2:01, 04 Lis 2012    Temat postu: refleksja

Witam, w maju 2010 roku u mojej Mamy stwierdzono szpiczaka. Wcześniej była leczona na staw biodrowy, pan docent, oczywiście na prywatnych wizytach sugerował endoprotezę. Aby wykryć szpiczaka wystarczyło zlecić podstawowe badania krwi- zwykle spada hemoglobina ale to musiałby uczynić lekarz naprawdę myślący i kojarzący fakty... Mama zmarła równo po przepowiedzianych 29 miesiącach życia od stwierdzenia choroby mimo licznych cykli chemioterapii, tysiącach zażytych leków itd.., czyli co komu pisane i tak.. Zastanawiam się jak to możliwe, że tysiące nieuleczalnych dotąd chorób dało się poskromić a nowotwory i tak pozostają z reguły nieuleczalne.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group