Autor Wiadomość
jozef001
PostWysłany: Pon 22:36, 18 Mar 2013    Temat postu:

Współczuje ci alicjaBa
wszystko co napisałaś o naszych lekarzach to prawda
nauczyli się tylko kasę brać i prywatne gabinety roztwierać
na zachodzie po diagnozie szpiczaka chory automatycznie dostaje Valcade
a u nas za czym przejdzie wszystkie procedury jest już na tamtym świecie
nie bójcie się podawać miejscowości gdzie leczą i leczyli waszych bliskich na szpiczaka
u nas lekarze do pracy idą jak za karę to ja mówię niech zmienią pracę jak mają pracować z przymusu [ oczywiście nie wszyscy są wyjątki ]
alicjaBa
PostWysłany: Nie 18:29, 17 Mar 2013    Temat postu: diagnoza szpiczaka....

co chodzi o diagnoze szpiczaka w Polsce niestety mam tak same złe doświadczenia jak jozef001, moja ś.p. Mama długie lata leczona była na zwyrodnienia kregosłupa,na nadciśnienie, miała co miesiąc robione badania,prześwietlenia i madra pani doktor nic nie wykryła przez tyle lat. W koncu 04.10.12. jakaś bystra pani doktor w szpitalu w naszym miescie , do którego trafiła moja Mama z okropnymi bólami "zajarzyła " że to właśnie moze być szpiczak , zleciła stosowne badania i za 4 dni moja Mama już była na hematologii gdzie lekarze bez jakiegokolwiek zaangażowania zaczęli leczyć Ją sterydami gdyz był to koniec roku i szkoda było już zachodu by wystosować wniosek do nfz-tu o Valcade , po 3 dniach całkowicie wysiadły nerki, trafiła na nefrologię i od tego czasu z dnia na dzień było tylko gorzej,złamane dwa kregi, straszna anemia, pogłebiająca się , nerki z tygodnia na tydzień przestawały wydalać mocz az wreszcie zupełnie Mama nie oddawała moczu, zgłaszałyśmy to w stacji dializ ale stwierdzali mądrzy lekarze że tak może byc , lekceważyli każde nasilenie bólu i każde złe samopoczucie , stwierdzali nawet że moja Mama jest za wrażliwa ...... co ja uznałam za bezczelność z ich strony, w końcu trafiła 12.12.12. na kolejną , jak sie okazało za kilka dni , ostatnią chemię , po dwóch dniach pobytu na hematologii lekarze stwierdzili że Mama ma lepsze wyniki , nie wiem co to znaczyło lepsze ale tak powiedzieli, moja Mama była przeszczęśliwa i z radością wróciła do domu a za 3 dni już nie żyła !!!!!!!!! Mimo że nie oddawała moczu , wlewali w Nią hektolitry kroplówek nie robiąc nic by ściągnąć na dializach odpowiednią ilośc płynów, 17.12.12. o godz 3 nad ranem dostała zatoru, zapaści,udaru i trafiła do miejscowego szpitala gdzie zupełnie jej nie ratowali , machnęli reka i czekali 12 godzin az umrze i umarła w strasznych cierpieniach na niewydolność krążeniowo -oddechową . Takie są moje doświadczenia z diagnozowaniem i leczeniem szpiczaka w naszym kraju. Bezduszność, znieczulica , bark doświadczenia , wiedzy , empatii i współczucia to obraz naszej służby zdrowia a moja Mama była najwspanialszą kobieta i człowiekiem jakiego znałam i znam , zostałam sierota , zupełnie sama ale nasza walka z jej choroba była walką z NFZ , lekarzami i pielęgniarkami ........Umarła w 2,5 m-ca po diagnozie , późno postawionej i złym leczeniu.
jozef001
PostWysłany: Pią 21:40, 15 Mar 2013    Temat postu: Szpiczak

Witam

Napiszę ci co było dalej 8 styczeń zaczęły się ostre dializy

z główny wkuciem.

Nerki nadal nie chciały ruszyć znikome ilości moczu wtedy właśnie określili

na sto procęt że to szpiczak.

Konsultując z hematologiem przewieźli na hematologie na Staszica wLublinie.

około 21 .01.2013 była już na hematologi po badaniach dostała pierwszą hemie .

Cały czas dializy nerki nadal nie ruszyły około 04.,02.2013 całkiem się pogorszyło

cały organizm został zakażony ,05.02.2013 została przewieziona na OIM

Główne wkucie w serce wszystka aparatura jaka możliwa.

07.02.2013 zmarła

Dlatego jak to pisze aż przechodzą mnie dreszcze.

To była wspaniała kobieta miała 64 lata

I nierozumień jak dwa miesiące wcześniej było wszysto okej jak ocenił

neurolog po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu na neurologi w Radzyniu Podlaskim

Jeszcze była taka wersja że na neurologi przychodzi lekarz mówi że wyniki są bardzo złe a po piętnastu minutach mówi że zaszła pomyłka

z wynikami i są bardzo dobre na drugi dzień do domu tak mówiła teściowa że jej tak powiedział to nam już później mówił jak była w Lublinie.

Dlatego piszę że po wypisaniu z neurologi dwa miesiące i bardzo szopko wszystko się potoczyło

przecież dwa miesiące przed smiercioł to musiało być trzecie stadium to znaczy ostatnie .

Jak byś do tego mojego opisu się ustosunkował odpisz.

Pozdrawiam Życzę Zdrówka

Józef

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group