Autor Wiadomość
wieloj
PostWysłany: Sob 20:26, 14 Lut 2009    Temat postu: Re: Szpiczak

Agato.
Nie wpisuj tej samej kwestii w dwóch miejscach.
Na Twoje pytania odpowiedziałem w zakładce: Szpiczak od 2006 roku. Link: http://www.szpiczak.fora.pl/forum-testowe,1/szpiczak-od-2006-roku,2-45.html
Pozdrawiam. Wiesław.
Agata
PostWysłany: Sob 14:09, 14 Lut 2009    Temat postu: Szpiczak

Witam.
W czwartek dowiedzielismy się że mój tata jest chory na szpiczaka.
Do szpitala zostaliśmy skierowani na 24.02.2009 i wtedy zostanie pobrany szpik żeby sprawdzić na jakim etapie jest choroba.
Na tą chwilę tate boli kręgosłup i jak on to mówi boki. Troszeczkę schudł i ma anemię. Ale lekarz mówi że ta anemia jest nie grozna bo jest na prawdę nie wielka. Wczesniej miał temperature 38 stopni ale ona trwała tylko 2 godzinki i przechodziła i tak co 3 ,4 dni. Od ortopedy dostał tak zwany gorset i jak gdzieś idzie to ma go zakładac dla ochrony kości.
Mam kilak pytań: Od czego zalezy czy pacjeta kwalifikuję się do przeszczepu? Kto może być dawcą? Ile trwa czekanie na przeszczep? Właśnie dzwoniłam do mamy żeby dowiedzieć sie jak tata sie czuję to powiedziała że boli go prawa strona i ciężko było mu wstać z łóżka . jednego dnia jest dobrze drugiego nie. Bardzo proszę o pomoc. Jesli ktoś może mi udzielić jakiś wskazówek prosze do mnie napisać na maila dobrotka12@wp.pl
ella
PostWysłany: Czw 19:50, 16 Paź 2008    Temat postu:

Drogi Wiesławie!
Bardzo dziękuję za słowa otuchy w ty moim bólu. Wiem, że muszę sobie z nim poradzić i żyć dalej. Nie wie, skąd ty masz w sobie tyle siły, żeby nie tylko walczyć z chorobą, ale również wspierać innych! Jestem Ci bardzo wdzięczna za to, że jesteś!
Przesyłam Ci gorące pozdrowienia i uściski.
Pozdrawiam, Ella.
wieloj
PostWysłany: Śro 8:49, 15 Paź 2008    Temat postu: Re: szpiczak u mojego taty

Witaj Ella.
Brak mi słów, aby wyrazić Ci współczucie z powodu odejścia taty.
Niech prowadzą Cię słowa brazylijskiego pisarza i poety Paulo Coelho.
"Tragedie zdarzają się wszędzie. Możemy doszukiwać się przyczyn, winić innych, wyobrażać sobie jak odmienne byłoby bez nich nasze życie. Ale wszystko to nie ma znaczenia, zdarzyły się i koniec. Musimy zapomnieć o strachu, jaki wywołały i rozpocząć odbudowę".
Pozdrawiam. Wiesław.
ella
PostWysłany: Pon 21:15, 13 Paź 2008    Temat postu:

Witaj drogi Wiesławie!
Mój tata nie żyje...
Bardzo gorąco Cie pozdrawiam i życzę pomyślnych wyników.
wieloj
PostWysłany: Sob 13:38, 04 Paź 2008    Temat postu:

Witaj Ella.
Ludzki kręgosłup obejrzysz klikając na link: http://www.szpiczak.bialystok.pl/Ludzki-kregoslup.png
Rozróżniamy następujące odcinki kręgosłupa:część szyjna (kolor brązowy), część piersiowa (kolor niebieski), część lędźwiowa (kolor żółty), część krzyżowa (kolor zielony) i część guziczna (ogonowa - kolor fioletowy).
Człowiek ma 7 kręgów szyjnych, 12 kręgów piersiowych, 5 kręgów lędźwiowych, 5 kręgów krzyżowych (które w fazie rozwoju płodowego łączą się w jedną kość krzyżową) i 3 do 5 kręgów ogonowych, a więc od 32 do 34 kręgów.
Więcej na stronie Wikipedii.
Pozdrawiam. Wiesław.
Ella
PostWysłany: Pią 21:09, 03 Paź 2008    Temat postu:

Dziękuję za wszystko i pozdrawiam. Wiem już o jakie kręgi chodzi u mojego taty: L1 - L5. Czy to Ci coś mówi? Bardzo liczę na Twoją odpowiedź. Jeszcze raz pozdrawiam. Ela.
Ps. Jesteś wspaniałym człowiekiem. Dzięki.
wieloj
PostWysłany: Pią 18:57, 03 Paź 2008    Temat postu: Re: szpiczak u mojego taty

Witaj Ella.
Na pierwszą operację w lipcu 2006 r. zostałem skierowany przez lekarza, ale nie prowadzącego i nie hematologa. Nie chcę o tym opowiadać, bo do tego lekarza mam żal za zbyt późne powzięcie podejrzenia o szpiczaku.
Drugą operację w styczniu 2007 r. wyznaczył mi ordynator, który przeprowadził moją pierwszą operację. Obie operacje miałem w "Stocerze" w Konstancinie.
Nie martw się. Mam znajomego z którym leżałem na oddziale hematologii. Na początku nie mógł w ogóle chodzić. Cały czas leżał na materacu przeciwodleżynowym. Po cementowaniu kręgów porusza się obecnie samodzielnie, nawet bez kul inwalidzkich.
Po pierwszym okresie leczenia kręgosłup się wzmacnia. Podczas ostatniej konsultacji chirurgicznej powiedziano mi, że mogą już nosić niewielkie ciężary.
3majcie się. Wiesław.
PS. Bardzo duże znaczenie dla chorego ma wsparcie psychiczne najbliższym. Pamiętaj jednak, aby nie wyglądało to na współczucie, bo to jest źle odbierane.
Ella
PostWysłany: Czw 21:11, 02 Paź 2008    Temat postu: szpiczak u mojego taty

Witaj drogi Wiesławie!
Bardzo dziękuję za odpowiedż i jeśli mogę to chciałabym Cię zapytać, czy na operację kierował cię lekarz prowadzący, czy było to inaczej. Nie wie dokładnie o jakie kręgi chodzi, bo wszystko jest w wypisie a ja go w domu nie mam. Wiem tylko, że pani doktor kazała bardzo uważać, bo nawet podczas snu mogą nastąpić pęknięcia kości (tata leczy się w Szpitalu Wojewódzkim w Olsztynie).Napisz , bardzo proszę co o tym myśleć.Serdecznie Cię pozdrawiam.
wieloj
PostWysłany: Czw 20:29, 02 Paź 2008    Temat postu: Re: szpiczak u mojego taty

Witaj ella.
U mnie także stwierdzono szpiczaka w III stadium w lipcu, tylko w 2006 roku. Zresztą tak się dzieje w większości przypadków wykrycia tej choroby.
Mam także pęknięte kręgi Th1 (szyjny) i Th10 (piersiowy). Oba kręgi są zoperowane na 2 operacjach w lipcu 2006 roku i w styczniu 2007 roku. Kręgi są usztywnione. Nazywa się to stabilizacja płytkami Vue Lock.
Bóle miałem także, ale po operacjach i po leczeniu ustały. Obecnie nie mam bólów.
Przebieg mojej choroby i leczenia możesz przeczytać na mojej stronie w zakładce "Moja historia". Link: http://www.szpiczak.bialystok.pl/Moja%20historia.html
Piszę także na forum Stowaryszenia Pomocy Chorym na Szpiczaka. Link: http://szpiczak.org.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=379
Jeśli będziesz miała więcej pytań to pisz.
Pozdrawiam. Wiesław.
ella
PostWysłany: Śro 22:23, 01 Paź 2008    Temat postu: szpiczak u mojego taty

Witam wszystkich!
W lipcu stwierdzono u mojego taty III stadium szpiczaka( tata ma 61 lat).Obecnie jest po drugiej chemii.Bardzo się o niego martwię, ponieważ jest załamany i nie chce słyszeć o dalszym leczeniu.Nie wiem, co mamy robić!Tata ma pęknięte dwa kręgi, pęknięty staw barkowy(rękę ma usztywnioną na takim specjalnym temblaku), ma straszne bóle ,jest bardzo słaby.Byłabym bardzo wdzięczna za informacje, czy ktoś z waszych bliskich miał w trakcie leczenia podobne objawy.Z góry dziękuję, pozdrawiam i życzę dużo zdrówka.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group